W tym roku zima wyjątkowo długo panuje.
Mimo że przywitaliśmy wiosnę zgodnie z tradycją, w przyrodzie nic się nie zmieniło.
Jeszcze jesienią wspólnie z Kołem Łowieckim „Cyranka” zaplanowaliśmy zakup
i wypuszczenie na wolność do naszego rezerwatu bażantów.
Czekaliśmy, aż zima ustąpi wiośnie, ale w końcu musieliśmy zorganizować wypuszczenie,
mimo złych warunków pogodowych, bo ptaki rządzą się swoim kalendarzem
i też nie mogą czekać w nieskończoność, aż kapryśna wiosna się zjawi.
Piątego kwietnia udaliśmy się do naszego rezerwatu,
a tam czekali na nas przedstawiciele „Cyranki”
z przywiezionymi bażantami.
W związku z tym, że zimno i trochę zmarzliśmy wykonując lodowe i śnieżne rzeźby,
to zaczęliśmy od pieczonej kiełbaski. Może to w końcu przegoni zimę.
Ulepiliśmy bażanta,
kaczkę
Może to wystarczy pani „Zimie”, aby sobie wreszcie poszła na odpoczynek,
a nam pozwoliła cieszyć się piękną pogodą i słońcem.
Wypuszczanie na wolność bantów odbyło się bardzo szybko.
Byliśmy zaskoczeni, że bażanty potrafią tak wysoko latać i tak szybko się chować w zagajnikach.
Ledwo udało nam się zrobić kilka zdjęć, i już ich nie było.
Troszkę bardziej nieśmiałe kurki, dłużej zastanawiały się,
w którą stronę się udać, ale szybko przywołał je donośny głos koguta.
Mamy nadzieję, że gdy teraz będziemy się udawać na spacer po naszym rezerwacie,
to uda nam się wypatrzeć nasze bażanty.
Może będą z młodymi?
Znajome zające wypuszczone jesienią mają się dobrze,
jak donoszą nam liczni miłośnicy przyrody.
0 komentarzy